W końcu! W końcu udało mi się uszyć
królika dla Jakuba, który wkrótce przyjdzie na świat! Zamówiła go jego Mama, którą zauroczyła kolorystyka Mieszkowego króliczka- Kropka. To chyba przytulak, który powstawał najdłużej, bo a to choroba Miesia, a to moja, więc nie wyciągałam go z worka, bo raz- nie chciałam go zarazkami naszymi obsiewać, dwa- nie miałam po prostu siły. Potem była majówka i też na szycie kompletny brak czasu, ale ostatni piknik nasz wyglądał już tak:
Chłopaki się relaksowali
A ja... szyłam i szyłam! Ale to też relaks:)
I uszyłam!:)
Kieszonka z literką:)
Nóżka też jest wyposażona w literkę:)
Kumple
Oj jak pieknie i wiosennie :)
OdpowiedzUsuńcudny ;-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper kumple. Fajne chłopaki :)
OdpowiedzUsuńJest cudny! :)) Nie ma to jak szycie na świeżym powietrzu ;)
OdpowiedzUsuńKróliś boski! Te detale... Twoje metki, wykończenie spodenek, literka na kieszonce... a literka na łapce mnie powaliła! :))