Już rok- niesamowite... Od kiedy Mieszko pojawił się w naszym życiu, czas zaczął płynąć tak szybko! Zaledwie wczoraj trzymałam nieco ponad 3 kilowego Kruszka w ramionach a dziś stoi przede mną już nie dzidziuś czy bobas ake całkiem duży chłopczyk!:)
Ten rok był dla nas niezwykle istotny- najszczęśliwszy, bo doświadczyliśmy tego CUDU- staliśmy się Mamą i Tatą , bo mogliśmy patrzeć jak nasz Syn rozwija się i rośnie, śmiać się z nim i całować te maleńkie stópki... Ale też najtrudniejszy- bo staliśmy się nagle dla Kogoś całym światem i ta odpowiedzialność chwilami cholernie przytłacza, bo byliśmy zmuszeni kilkakrotnie oglądać naszego Szkraba za szczebelkami szpitalnego łóżeczka (byliśmy ledwo żywi ze strachu!), a także dlatego, że chwilami po prostu tak bardzo trudno być rodzicem!
Spoglądam teraz na mojego śpiącego obok Księciula- na tego zdrowego, bystrego i tak wesołego chłopczyka i wiem, że warto było podjąć ten trud a chwile z nim spędzone, to te najcenniejsze.
W związku z tym, że to taki przełomowy dla naszej rodziny rok- pierwsze urodzinki Miesi były dla nas wielkim świętem! Dzielę się tym świętem z Wami a jednocześnie- by pozostać w blogowej tematyce- pokazuję samodzielnie wykonane, urodzinowe ozdóbki, oraz Lalę- zamówioną dla Tosi na jej roczek ( MiesiA rówieśniczka- całe 2 dni młodsza;) )
A oto i nasz Roczniak w swoim wielkim dniu- dokładnie 13 maja. Świętowaliśmy we trójkę- chcieliśmy tego dnia mieć Mieśka tylko dla siebie:)
Baner wykonałam z pięknych kartek w kropy i czerwonej gumki do majtek, za rok tylko zamiast jedynki podstawię dwójkę:) Na zdjęcie nieopatrznie wkradło się odwrócone "Z" :)
A to już inne dekoracje- generalnie dominowały kropki oraz niebieskości i czerwienie. No i obowiązkowy zielony:))
I kilka fotek z imprezy bydgoskiej- tu ciasto ala torcik:)
Mieszko próbuje "zdmuchnąć" świeczkę łapką:))
A to Mieszkowi goście- Kalinka i Oli.
Największą urodzinową atrakcją okazały się drzwi balkonowe:)
A tu już roczek w Górkach
Japońskie balony :)
Torcik i inne pyszności :) Miesio też dostał swoje ciasto - wprawdzie bez dodatku cukru, ale naprawdę dobre!
Kto bardziej cieszy się z prezentów- Mieszko czy Tata??:)
Dziadek zapala świeczkę...
I dmuchamy:)
Z Hanulką i Wojtulkiem jest zawsze super!
Nie obyło się bez tradycyjnej roczkowej zabawy:)
Taki wybór miał Miesio:
W pierwszej kolejności wybrał piłkę...
Potem różaniec;)
Na końcu kasę. Kolejnemu dziecku położę 5 książek! Tylko o odmiennej tematyce:))
Ognicho
I impreza nr 4- czyli odwiedziny Chrzestnej Miesia- cioci Marty, której na właściwy roczek nie udało się przybyć, ale zjawiła się u Mieszka z życzeniami następnego dnia:))
Na koniec przedstawiam jeszcze Lalę Celinę ( imię nadał Tosiny brat), którą poczyniłam z okazji roczku Tosi urodzonej dokładnie dwa dni po moim Księciulku, oto ona:
Uff... jakoś dobrnęłam do końca tego posta- Wy pewnie nie:)